Trochę mnie tu nie było, wszystko przez wyjazd do domu,ale o tym zaraz.Przed nim zrobiłam sobie 3 dniową głodówkę żeby brzuch nie był tak wydęty, jak się wspaniale wtedy czułam, pierwszy dzien był najgorszy, może nie tyle byłam głodna co brakowało mi samej tej czynności zeby pójść zrobić coś,usiąść i zjeść przed laptopem.Następny dzień był dziwy, mogłam nie jesc, czas zleciał bardzo szybko, trzeci dzien z resztą tak samo. Teraz wiem,żę mogę wytrzymać na głodówce, wczesniej to było nie do pomyślenia.Jak jechałam do domu w pociągu też nic nie zjadłam bo wiedziałam,że gdy tylko dojadę do domu mama czymś mnie nafaszeruje,wiec wolałam nic nie jeść przed. Gdy byliśmy już na miejscu dostałam tyle kurczaka smażonego w sałatce z ogórkiem i pomidorami,że zastanawiałam się czy można to jeszcze nazwać sałatką.Ale żeby nie zrobić przykrośći mamie która widzę 2 razy w roku,więc zjadłam wszystko.Mój żołądek z trudem przetrawił to, dawno nie dostał tak olbrzymiej porcji.Myślałam,że pękne.Następnego dnia mama podeszła do mnie i powiedziała,że strasznie schudłam i jestem taka przezroczysta.Kości policzkowe zapadnięte i wogóle taka bez życia.Jak wyjeżdżałam z domu ustałam na wagę i pokazywała jakies 58 kg w ubraniach,no ale bez przesady ze pare kilo mi zeszło i od razu taka chuda i przezroczysta.. ? Kazała mi zrobić wyniki krwi.Nastepnego dnia żeby nie wzbudzać podejrzen zjadłam obiad tzn coś podziubałam mięska i sałatkę, z kolei schabowego oddałam dla mojego bo ,,ja już nie mogę''. Byliśmy w galerii, miałam w planach kupić sobie spodnie, zawsze mam z nimi problem bo nie wyglądam w nich tak jakbym chciała.Góra ciała brzuch ramiona wyglądają w miarę okej,ale dół.. te biodra ta się rozszerzają ze naciągąć coś na nie to niezły wyczyn no i jeszcze upchac ten tłuszcz w materiał i się dopiąć to już zwycięstwo.No i znalazłam w sumie 2 pary,które mi sie podobały,ze to byl sklep reeserved to odruchowo wziełam 38 bo mają tak rozmiarówkę zawyżoną zawsze tak mi się wydawało,ale moja mama spojrzała na mie i zabrała mi 38 i dała 36 i miała spojrzenie w stylu ,,chyba żartujesz, one spadną z Ciebie, przymierzyłam te mniejsze i okazały się naprawdę dobre , jakos w nich wyglądałam.No ale później zaszlismy na obiad do restauracji,a ze odmówiłam sniadania bo stwierdziłam,ze ja sniadania zawsze później jem to obiad już musiałam zjeść. Starałam się naprawdę mało zjeść ale już zaczeło się gadanie,ze jeszcze na jakas anoreksje zachoruje,ze nic nie jem, no i żeby jej udowonić ze przeciez jem normalnie to zjadłam,Miałam pierwszy raz takie wyrzuty sumienia,wiedziałam,że źle zrobiłam,ale nie chce jej telefonów codziennie i zapewniania ja ze jem normalnie, nie chce jej okłamywać.Następnego dnia pojechaliśmy do Białegostoku, musiałam zobaczyć się z przyjaciółką bo już się nie widziałyśmy ok.2 lat,jest już zaręczona,trochę się zdziwiłam bo zna tego chłopaka niecały rok,ale okej, skoro się kochają to na co czekać.To właśnie z tą koleżanką zaczełam pierwszy raz się odchudzać, zaczynałyśmy wtedy w gimnazjum od diety kopenhaskiej,jedzenie chowałysmy do pudeł i wyrzucałyśmy nastepnego dnia rano,Też się bardzo zdziwiła,ze taka szuplutka jestem i powiedziała ze wygladam jak smierc,kazała mi sie obrócic zeby obejrzeć mnie dookoła, nie wydaje mi się żebym tak schudła, po prostu dawno mnie nie widziała.Ona wyglądała dużo starzej niz ją zapamiętałam.Mój namówił mnie na kfc,a ze mój rozbudzony żołądek przypomniał sobie co to jest jedzenie no i chciałam miło spedzic ten dzien to uległam.Poźniej poszliśmy na kawę mrożoną i gofra,pojawił się coś ala napad na jedzenie,Teraz wiem,ze nie mogę ulegać chociażby jednej małej pokusie bo może być ona granatem w moich rękach i wyciągniętą zawleczką.Teraz już wróciłam do siebie. Właśnie wstawiam drugą pralkę brudów. Czy po tym wyjezdzie coś przytyłam ? Napewno. Nie czuję już płaskiego brzucha, za dużo sobie pozwoliłam.Na wagę ustanę za 3 dni.A teraz aczynam głodówkę narazie 3 dni chcę wytrzymać, a później zobaczę czy jakaś dieta czy co.Mimo wszystko cieszę się,że odwiedziałam rodzinę, tego mi trzeba było,odpoczełam od pracy i sie zrelaksowałam,a to co przytyłam jestem pewna,że zaraz zejdzie po tych 3 dniach :) Co do apetiblock to ma w składzie jakiś cukier, ale mi pomógł wytrwać te 3 dni niejedzenia. Trochę mi go zostało,później spróbuje przejsc na gumę do żucia bo tez nie chcę się od niego uzależnić. Trzymajcie się :)



Może faktycznie schudłaś? ;3 Skoro wszyscy to zauważają, tk musi tak być, więc gratuluję :D
OdpowiedzUsuńUważaj na siebie na głodówce,
trzymaj się cieplutko :*
Gratuluję głodówki :)
OdpowiedzUsuńUważaj na siebie na tych głodówkach :*
Dodaje bloga do obserwowanych i zapraszam również do mnie
Trzymaj się chudo :*
Gratuluję wytrwania na głodówce :) Powodzenia dalej, tylko nie przesadzaj i zjedz coś czasem ;)
OdpowiedzUsuńCudownie z tą głodówką, a wiesz to co się najadłaś w domu, to myślę, że nie przytyjesz tylko chwilowo się zatrzyma, zresztą już pewnie nie ma po tym śladu. Mogłabym się odnieść do wielu rzeczy tu, ale chyba straciłam wątek, więc już daruje ten długi komentarz, powodzenia kochana! ;*
OdpowiedzUsuńHaha pamiętam jak zaczęłyśmy pisać i mówiłaś, że teraz jak pracujesz to nie możesz robić głodówek i trochę ci przeraziły te bilanse, które sobie ustawiłam i chciałaś tak po kolei rzucać te wszystkie rzeczy, oczyszczać owocami i warzywami. A teraz proszę 3 dni nic nie jedzenia no ładnie ładnie. Co sie zmieniło, to pewne.
Usuń