środa, 21 października 2015
Czy ja straciłam motywację ? Z dietą tak źle jak jeszcze dotąd nie było, na wage nie staje nawet, szkoda nerwów.Wydaje mi się,że po prostu odpuściłam sobie,znajdując milion wymówek dlaczego moge to czy tamto zjeść.Wstyd mi przed wami,że się nie udało,że jadłam i was zawiodłam,a najbardziej głupio mi przed samą sobą bo obiecałam sobie do urodzin ważyć mniej,teraz już to się nie uda..Dziś planuje zrobić sobie głodówke, niech ten pokarm zalegający w brzuchu się przetrawi.Pozatym mam silne zapalenie mięsnia , 2 dni temu wylądowałam w nocy w szpitalu bo nie mogłam chodzić, dostałam zastrzyk ( jak ja współczuje tej miłej pani która musiała oglądać mój otłuszczony tyłek)teraz mam silne leki przeciwbólowe i jest już znośnie,ale wiadomo aktywność fizyczna jak narazie odpada.Czuję się coraz gorzej,stresuje się uczelnią,tym prawkiem,w poniedziałek mam już egzamin teoretyczny( na szczęscie nie jest taki drogi bo 30 zł,ale liczę na to,że zdam za pierwszym razem)chyba w jakąs depresję popadam,mam wrażenie,że wszystko robie źle, nikt mnie nie lubi,ogólnie czuje się taka bezwartościowa może dlatego też mi z dietą nie wychodzi ? a może to jest kolejna wymówka ?
czwartek, 15 października 2015
Nie jem dużo, naprawdę, a waga stoi w miejscu. Wiem powinnam ćwiczyć ale już naprawdę nie mam siły przez zajęcia na uczelni i tą pracę. Chciałabym biegać rano bo wiem,że można łatwo tak schudnąć.Muszę zmniejszyć ilość godzin w robocie.Co do dobrych wiadomości to w końcu udało mi się otrzymać ten numer PKK i mogę zapisać się na jazdę.Co do planu to wszystko udaje mi się realizować poza tymi ćwiczeniami bo gdy mam chwilę wolnego to wolę drzemkę zrobić.Trzeba będzie to poprawić. Ze złych informacji skusiłam się dzisiaj na małego hot doga z żabki( niewiem ile on mógł mieć moze 500 ?)+ do tego ranek zaczełam od zupki chińskiej(280 kcl) i teraz jem połowę pamelo. To jest pierwszy dzień gdzie nie zjadłam 3 porcji owoców i warzyw,ale już ranek zapowiadał się tragicznie(spóźnienie na laborki)a na następnych zajeciach razem z grupą 4 osobową zostaliśmy wywaleni z zajeć za brak wiedzy.. Wiedzę mieliśmy tylko on źle sprecyzował pytanie.Więc jak juz zawalać to zawalać dalej,więc może z tąd ten hot dog ? Idę zaraz do pracy, będe w domu o północy, znów nie będę mogła zasnąć i pół nocy zleci.Pójdę chyba do lekarza niech mi coś mocniejszego przypisze bo tabletki ziołowe,magnez,melisa nic mi nie pomagają,a przez to jestem jeszcze bardziej przemęczona.Potrzebuję też większej motywacji do schudnięcia bo gdzieś to wszytsko umarło,a chciałabym żeby waga chociaż drgneła,chciałabym mniej jeść, spróbuje jutro dzisiejszy dzień to i tak klapa, nic już nie zjem.
niedziela, 11 października 2015
Trochę mnie tu nie było, niewiem w sumie od czego zaczac.Już się lepiej czuję,może nie całkowicie zdrowa,ale jest dobrze, maść majerankowa pod pieczący nos to było moje wielkie wybawienie.Tak jak się spodziewałam dostałam jeszcze okres i ochoty na słodkie,a mój mi gotował obiadki,wiec nawet nie było mowy o diecie i niskim bilansie, niewiem ile wtedy jadłam, nie miałam do tego zupełnie głowy.Co do wagi to pokazuje 58,8 czyli mi sie przytyło jakiś jeden kg, niedobrze. Ale jak narazie trzymam się 1000 kcl i staram się jeść zdrowo 5 posiłków dziennie z czego 3 posiłki to owoce lub warzywa.Zostało 13 dni do urodzin, na 55 kg raczej nie mam co liczyć,ale może przełamię barierę 57 kg.Zaczeło się chodzenie na uczelnie i powiem wam,że jestem przerażona ilością zajęć i godzin ( spodziewałam się,że będą luzy a tu zajęcia np. od 13 do 19 albo od 10 do 18 ) i jak ja tu mam jeszcze pracować,uczyć się,robić prawko,ćwiczyć i znaleźć czas dla siebie ? Czuje,że to będzie wyzwanie.Pracować mogę na same nocne zmiany ( w następnym tyg. mam 5 zmian nocnych..super)Boję się,że znów będe przemęczona,słaba, a wtedy o ponowne choróbsko łatwo.
Mój plan na ten miesiąc :
*jeść 5 posiłków dziennie (w tym 3 to owoce lub warzywa)
*nie jeść słodyczy(wyjątek urodziny)
*nie tykać fastfoodów
*myć zęby 3 razy dziennie
*balsamować się w pon,czw,sob
*peeling wtorek,sobota
*liczyć kcl i je zapisywać
*prowadzić notatki z każdego dnia
*hula hop 30 min codziennie
*w miarę możliwości i czasu to mel b nogi,brzuch,ramiona,pośladki
Założyłam zeszycik i tam wszystko zapisuje i odhaczam.Powiem wam,że bardzo boję się tego prawka,że nie zdam bo jest masa pytań i wszystko się miesza i o niektórych sytuacjach na drodze nie piszą w książkach i skąd ja mam wiedzieć jak się zachować ? Czuję się tak samo jak uczyłam się do matury, już nie mogę patrzeć na ten podręcznik bo wywołuje odruch wymioty,czyżby to przeuczenie ? Nie mówię,że za pierwszym razem od razu zdać (choć byłoby spoko bo zaoszczędziłabym kase z egzaminu poprawkowego)ale wiecie boję się,że będzie taki poprawkowy kolejny i kolejny i jeszcze następny i że nie zdam i cała kasa pójdzie na marne,do śmieci. Idę dalej rozwiązywać testy i czytać podręcznik bo na tą chwilę to dla mnie priorytet.Prawdopodobnie już w następnym tyg. zacznę jazdy na drodze, niewiem czy jestem bardziej podekscytowana czy przerażona,a może jedno z drugim ?
Trzymajcie się chudo!
Mój plan na ten miesiąc :
*jeść 5 posiłków dziennie (w tym 3 to owoce lub warzywa)
*nie jeść słodyczy(wyjątek urodziny)
*nie tykać fastfoodów
*myć zęby 3 razy dziennie
*balsamować się w pon,czw,sob
*peeling wtorek,sobota
*liczyć kcl i je zapisywać
*prowadzić notatki z każdego dnia
*hula hop 30 min codziennie
*w miarę możliwości i czasu to mel b nogi,brzuch,ramiona,pośladki
Założyłam zeszycik i tam wszystko zapisuje i odhaczam.Powiem wam,że bardzo boję się tego prawka,że nie zdam bo jest masa pytań i wszystko się miesza i o niektórych sytuacjach na drodze nie piszą w książkach i skąd ja mam wiedzieć jak się zachować ? Czuję się tak samo jak uczyłam się do matury, już nie mogę patrzeć na ten podręcznik bo wywołuje odruch wymioty,czyżby to przeuczenie ? Nie mówię,że za pierwszym razem od razu zdać (choć byłoby spoko bo zaoszczędziłabym kase z egzaminu poprawkowego)ale wiecie boję się,że będzie taki poprawkowy kolejny i kolejny i jeszcze następny i że nie zdam i cała kasa pójdzie na marne,do śmieci. Idę dalej rozwiązywać testy i czytać podręcznik bo na tą chwilę to dla mnie priorytet.Prawdopodobnie już w następnym tyg. zacznę jazdy na drodze, niewiem czy jestem bardziej podekscytowana czy przerażona,a może jedno z drugim ?
Trzymajcie się chudo!
poniedziałek, 5 października 2015
Choróbsko
Złe, niedobre,wstrętne,okropne choróbsko precz... I do padło też mnie.Nie mam siły zupełnie na nic,Z nosa leci, oczy łzawią jeszcze brakuje tylko żeby okres dostać i bedzie ..cudownie, Dziś jeszcze mam wolne, zajęcia mam od wtorku,więc się trochę podkuruje.Musiałam niestety przerwać ćwiczenia bo bardzo przemęczona byłam,W dodatku cały czas mam problem żeby zasnąć o normalnej porze ( tzn. ok 24 lub nawet przed jeśli nie pracuje).Byłam w aptece, okupiłam się w tabletki na uspokojenie,magnez, febrisan,gripex,krople do nosa i do oczu.Mam nadzieję,że to coś pomoże, na szczęscie kaszel mnie jeszcze nie męczy.Co do diety to nie liczyłam kalorii,ale myśle że tego 1000 nie przekraczam,Teraz nawet chęci na jedzenie nie mam za bardzo tylko piję gorącą herbatę z miodem.Mam nadzieję,że niedługo przejdzie bo chciałabym się wziąść za tą Mel b tak jak wcześniej robiłam,teraz niestety to nawet nogi bym nie podniosła, trzymajcie się ciepło :)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
















